Co chcesz nam powiedzieć dziś Jezu? O czym nam mówisz w czasie koronawirusa?
Co kryje się za tą chorobą, za izolacją, za lękiem? ♥️ przeczuwa, że to TWOJE MIŁOSIERDZIE.
Jeszcze raz wyciągasz do zagubionej ziemi pomocną dłoń, wołając do rozpierzchniętych owieczek: to Ja,
wróć do mnie ukochany mojego serca. Pokazujesz swoje przebite dłonie i mówisz - już nie musisz
się bać, bo twoje lęki mnie ukrzyżowały. Ja nimi zostałem przybity, współodczuwałem każdą minutę
twojego strachu i bólu. W ogrodzie Ogrójca krwawe krople potu zamykały w sobie całe cierpienie
ludzkości, nadając mu głęboki, życiodajny sens. WIĘC DLACZEGO MOJE SERCE SIĘ TRWOŻY?
Co kryje się za tą chorobą, za izolacją, za lękiem? ♥️ przeczuwa, że to TWOJE MIŁOSIERDZIE.
Jeszcze raz wyciągasz do zagubionej ziemi pomocną dłoń, wołając do rozpierzchniętych owieczek: to Ja,
wróć do mnie ukochany mojego serca. Pokazujesz swoje przebite dłonie i mówisz - już nie musisz
się bać, bo twoje lęki mnie ukrzyżowały. Ja nimi zostałem przybity, współodczuwałem każdą minutę
twojego strachu i bólu. W ogrodzie Ogrójca krwawe krople potu zamykały w sobie całe cierpienie
ludzkości, nadając mu głęboki, życiodajny sens. WIĘC DLACZEGO MOJE SERCE SIĘ TRWOŻY?
Ah, jest wiele powodów: bo się boję czegoś, na co nie ma wpływu, bo lękam się o bliskich - jak sobie
poradzę, gdy ich zabraknie? Perspektywa utraty pracy jest przerażająca. Ale najgorsze jest właśnie
cierpienie, brak zdrowia. Dlaczego to tak przeraża?
poradzę, gdy ich zabraknie? Perspektywa utraty pracy jest przerażająca. Ale najgorsze jest właśnie
cierpienie, brak zdrowia. Dlaczego to tak przeraża?
Bo patrzymy po ludzku: szczęście jest przez nas mylnie kojarzone z pełnym kontem, wpatrzoną w nas
osobę przy boku, koniecznie pełnosprawnymi dziećmi, piękną figurą, promienną cerą, zaplanowanymi
wakacjami, zdrowiem fizycznym, spłaconym kredytem i idealnie urządzonym mieszkaniem.
Tylko, że w tej perfekcyjnej (nierealnej) wizji życia brakuje jednego. Naszego Stwórcy.
Tego, który z miłości stworzył świat (i tak go utwierdził, że się nie zachwieje!) tak niezwykle precyzyjny,
niemożliwy do zrozumienia, pełen tajemnic. Tego, który powołuje nas do życia swoim życiodajnym
Słowem. Znów zapomnieliśmy o Tobie, bo zaczęło nam się wydawać, że mamy moce sprawcze,
możemy sami kierować swym życiem. Zaślepiła nas pycha. Dobrobyt i względny (s)pokój stały się
bielmem na naszych oczach, cotygodniowa Msza Święta - przykrym obowiązkiem, a modlitwa pustą
klepaniną słów kierowanych ku odległemu Nieodgadnionemu. A Ty jesteś Tatusiem i dlatego pragniesz
mieć ze swoimi dziećmi żywą relację. Chcesz rozmów, poświęconego czasu, płaczu z bezsilności,
dziękczynienia za Dobroć, uwielbienia Mądrości.
osobę przy boku, koniecznie pełnosprawnymi dziećmi, piękną figurą, promienną cerą, zaplanowanymi
wakacjami, zdrowiem fizycznym, spłaconym kredytem i idealnie urządzonym mieszkaniem.
Tylko, że w tej perfekcyjnej (nierealnej) wizji życia brakuje jednego. Naszego Stwórcy.
Tego, który z miłości stworzył świat (i tak go utwierdził, że się nie zachwieje!) tak niezwykle precyzyjny,
niemożliwy do zrozumienia, pełen tajemnic. Tego, który powołuje nas do życia swoim życiodajnym
Słowem. Znów zapomnieliśmy o Tobie, bo zaczęło nam się wydawać, że mamy moce sprawcze,
możemy sami kierować swym życiem. Zaślepiła nas pycha. Dobrobyt i względny (s)pokój stały się
bielmem na naszych oczach, cotygodniowa Msza Święta - przykrym obowiązkiem, a modlitwa pustą
klepaniną słów kierowanych ku odległemu Nieodgadnionemu. A Ty jesteś Tatusiem i dlatego pragniesz
mieć ze swoimi dziećmi żywą relację. Chcesz rozmów, poświęconego czasu, płaczu z bezsilności,
dziękczynienia za Dobroć, uwielbienia Mądrości.
Mało tego. Twój syn UMARŁ pogrążony w bólu i bezgranicznej miłości, więc wiemy, że przeżyte z
miłością cierpienie doprowadzi nas do zmartwychwstania (w naszej pracy, rodzinie, chorobie, depresji,
samotności), a ustanawiając Eucharystię sprawił, że każdego dnia gdy dzieje się Przemienienie
możemy włożyć do kielicha nasze cierpienie szepcząc: jeżeli to wino zmienia się w Twoją Krew, to Ty
możesz całe cierpienie mojego życia przemienić w błogosławieństwo.
To właśnie zrobiłeś z trwogą i żalem - pokonałeś na Krzyżu i my się go nie musimy bać, bo ono nas
otwiera na Ciebie - ma zbawczą moc zmazania naszych win. I nie tylko naszych. Gdy oddajemy
nasze bolączki za tych, którzy nie potrafią Ciebie kochać, to możesz w końcu zamieniać bagno w ich
sercach w Żywą Wodę, świątynię Ducha Świętego - TWEJ MIŁOŚCI.
Cały jesteś krzykiem tęsknoty za nami,Twoimi ukochanymi dziećmi.
Czy w tej ciszy kwarantanny w końcu usłyszymy Twój Głos?
Czy wsłuchamy się w Twoje Słowo odkrywając, że ono może naprawdę zmienić nasze życie?
CZY ZWRÓCIMY SIĘ DO TWOJEJ/ NASZEJ MAMY?
Do Tej, która klęcząc przed aniołem powiedziała: rób z moim życiem co zechcesz, bo wiem, że mogę
Ci zaufać. BO CHOCIAŻ PRZEBIJE MOJE SERCE MIECZ BOLEŚCI, to wyprowadzisz z tego bólu
błogosławieństwo zbawienia ludzkości. Nie znam pożycia z mężem, ale nie muszę się
zastanawiać jak rozwiążesz ten problem, bo Twojej Mądrości i tak nie sposób przewidzieć.
Czy nauczymy się za Nią powtarzać słodkie Fiat, które oznacza absolutną wierność w to, że Tata
dobrze wie,co jest dobre dla mnie, moich bliskich i całego świata?
miłością cierpienie doprowadzi nas do zmartwychwstania (w naszej pracy, rodzinie, chorobie, depresji,
samotności), a ustanawiając Eucharystię sprawił, że każdego dnia gdy dzieje się Przemienienie
możemy włożyć do kielicha nasze cierpienie szepcząc: jeżeli to wino zmienia się w Twoją Krew, to Ty
możesz całe cierpienie mojego życia przemienić w błogosławieństwo.
To właśnie zrobiłeś z trwogą i żalem - pokonałeś na Krzyżu i my się go nie musimy bać, bo ono nas
otwiera na Ciebie - ma zbawczą moc zmazania naszych win. I nie tylko naszych. Gdy oddajemy
nasze bolączki za tych, którzy nie potrafią Ciebie kochać, to możesz w końcu zamieniać bagno w ich
sercach w Żywą Wodę, świątynię Ducha Świętego - TWEJ MIŁOŚCI.
Cały jesteś krzykiem tęsknoty za nami,Twoimi ukochanymi dziećmi.
Czy w tej ciszy kwarantanny w końcu usłyszymy Twój Głos?
Czy wsłuchamy się w Twoje Słowo odkrywając, że ono może naprawdę zmienić nasze życie?
CZY ZWRÓCIMY SIĘ DO TWOJEJ/ NASZEJ MAMY?
Do Tej, która klęcząc przed aniołem powiedziała: rób z moim życiem co zechcesz, bo wiem, że mogę
Ci zaufać. BO CHOCIAŻ PRZEBIJE MOJE SERCE MIECZ BOLEŚCI, to wyprowadzisz z tego bólu
błogosławieństwo zbawienia ludzkości. Nie znam pożycia z mężem, ale nie muszę się
zastanawiać jak rozwiążesz ten problem, bo Twojej Mądrości i tak nie sposób przewidzieć.
Czy nauczymy się za Nią powtarzać słodkie Fiat, które oznacza absolutną wierność w to, że Tata
dobrze wie,co jest dobre dla mnie, moich bliskich i całego świata?
Czy chwycimy za różaniec, który jak arka uratuje nas od morza grzechu zalewajacego ten świat?
Czy zatęsknimy za ciszą Najświętrzego Sakramentu - miejscem spotkania, w którym Twoje Ja spotyka
się z moim ja, a serce zalewa milczenia i pokój Twojego Serca?
O Panie. Naucz nas wsłuchać się w Ciebie. Daj nam usłyszeć o Twoich marzeniach na nasze życie.
Pokaż, że jesteś Bogiem Obecnym, Żywym. Że moja tęsknota za ludźmi jest niczym w porównaniu
z tym jak Ty tęsknisz za mną. Jak boli cię moja obojętność, nerwowość, panika, marnowanie czasu,
rozżalenie, gniew,wyrzuty sumienia, bo to wszystko uniemożliwia Spotkanie.
O Panie, niech zatęsknimy za Twoim Ciałem i Krwią, a nasza dusza jak sucha ziemia niech usycha
z pragnienia, które tylko Ty możesz zaspokoić. Niech nasze grzechy zaciążą tak bardzo, że spowiedź
święta przestanie być wstydliwym obowiązkiem, a stanie się możliwością zrzucenia z serca ogromnego
balastu samotności i oddzielenia.
Pokaż, że jesteś Bogiem Obecnym, Żywym. Że moja tęsknota za ludźmi jest niczym w porównaniu
z tym jak Ty tęsknisz za mną. Jak boli cię moja obojętność, nerwowość, panika, marnowanie czasu,
rozżalenie, gniew,wyrzuty sumienia, bo to wszystko uniemożliwia Spotkanie.
O Panie, niech zatęsknimy za Twoim Ciałem i Krwią, a nasza dusza jak sucha ziemia niech usycha
z pragnienia, które tylko Ty możesz zaspokoić. Niech nasze grzechy zaciążą tak bardzo, że spowiedź
święta przestanie być wstydliwym obowiązkiem, a stanie się możliwością zrzucenia z serca ogromnego
balastu samotności i oddzielenia.
Bądź uwielbiony w tym czasie pustyni, bo tak jak Ty, spotykałeś się na niej z Ojcem, tak teraz chcesz
się na niej spotkać ze mną.
się na niej spotkać ze mną.
Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił. Łk 22-44.
Komentarze
Prześlij komentarz